Na ulotkach wielu lekarstw znajdziesz jakieś różne przeciwwskazania do ich zażywania. Bardzo, ale to bardzo często są one związane z dolegliwościami wątroby...
Nie znajdziesz na nich jednak odpowiedzi na pytanie: co robić (oprócz odstawienia lekarstw), gdy wątroba zacznie boleć... W niniejszym artykule chciałbym przedstawić rewelacyjne zioło na wątrobę.
Na ulotkach wielu lekarstw znajdziesz jakieś różne przeciwwskazania do ich zażywania, bardzo ale to bardzo często są one związane z dolegliwościami wątroby... Dzieje się tak dlatego, że wątroba to szczególnie wrażliwy organ na różne substancje toksyczne jakimi przeważnie są także lekarstwa w większych ilościach. Jak więc widać nie dość, że wątroba jest narażona na działanie toksyn dostarczanych do organizmu z zewnątrz to nawet lekarstwa jej szkodzą...
Co zatem robić?
Na szczęście jest jeden mały naturalny sposób, mógłbym tu napisać o stosowaniu odpowiedniej diety, zamianie leków na mniej szkodliwe dla wątroby... napiszę jednak o czym innym, napiszę o Ostropeście Plamistym. Ostropest plamisty to roślina pochodząca z basenu morza śródziemnego znana ludzkości od dawien dawna pisano nim już w średniowieczu. Znane są także wzmianki o uprawach tej rośliny w Prusach już w XVII wieku. Na dzień dzisiejszy występuje u nas jako roślina zdziczała, uprawiana jest na plantacjach oraz w ogródkach jako roślina ozdobna, bądź warzywna (młode liście).
No, ale przejdźmy do rzeczy, ostropest plamisty znany był w medycynie jako doskonały środek stosowany w schorzeniach wątroby i żółtaczce. Najważniejszym jego działaniem jest działanie odtruwające i regenerujące miąższ wątroby (dzieje się to dzięki dzięki związkom w nim zawartym zwanym sylimaryną). Stosuje się go więc przy wszelakich toksycznych zatruciach organizmu czy to lekarstwa, alkohol czy też inne związki chemiczne... a działanie jego jest wręcz niesamowite mógłbym powiedzieć. Potrafi odtruć wątrobę nawet po bardzo silnych zatruciach np. muchomorem sromotnikowym. Stosuje się zioła, bądź preparaty zawierające wyciąg z nasion ostropestu.
Tomasz Urban
Artelis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz